Momentalnie upadła mu miska popcornu, którą trzymał w rękach, a moja mina zrzedła..
Poczułam jak skręca mi się żołądek, dziwnie się poczułam. Spojrzałam na reakcje Kierana, ale on za bardzo się tym nie przejmował. Podszedł do Sean'a i pomógł zbierać mu popcorn z podłogi.
Patrzyłam na tą sytuacje dziwnie skrępowana. Bawiłam się małym breloczkiem w kształcie piramidy.
-Mogłeś uprzedzić, że dzisiaj będziesz miał gościa. -odrzekł oschle Sean.
-To był spontaniczny pomysł. Pomyślałem, że pojedziemy z Ally na plażę.. Co ty na to żeby iść z nami? -spytał się brunet, nie patrząc na moją reakcje..
Nie wiedziałam, że jest w stanie posunąć się do tego. Mieliśmy tylko sprawić, żeby poczuł się zazdrosny. Nic więcej. Wzięłam głęboki oddech i kiedy już chciałam mówić, że to nie jest dobry pomysł, Sean się zgodził. No super.. Będę musiała spędzić z nim cały dzień. Gdy pozbierali cały popcorn, a Sean poszedł do siebie od razu wybuchłam złością.
-Kieran... -rzuciłam patrząc na niego surowym wzrokiem.
-No co? Przecież chciałaś tego. -odpowiedział jakby nic się nie stało.
Wzięłam kilka głębokich oddechów.
-Po pierwsze, mieliśmy być tylko u Ciebie w pokoju.. żadnej plaży, tylko my.. Po drugie nie mam ochoty patrzeć na jego uśmieszek przez resztę dnia, a po trzecie... -zacięłam się, domyślając się że zabrakło mi argumentów.
-A po trzecie, to nie musisz wcale na niego patrzeć, wystarczy że będziesz rozmawiała ze mną.. -dokończył za mnie wyciągając z szafki kąpielówki.
-Nie mam przy sobie stroju.. Nie będę chodziła po plaży w bieliźnie..
-Czemu nie? -spojrzałam na niego z irytacją. -Znajdziemy coś, Tracy ma całkiem fajne ciuchy.
-Nic mnie już dziś nie zdziwi w twoim zachowaniu..
Wyszłam na zewnątrz, czekając aż Kieran znajdzie jakiś strój dla mnie. Szczerze, to robię to tylko dla niego. Obiecałam mu, że dzisiaj spędzę dzień z nim, a ja słowa dotrzymuję. Wyciągnęłam z torby papierosy, które popalałam co jakiś czas, gdy już oddechy nie pomagają. Włożyłam jednego do ust i podpaliłam. Zaciągnęłam się kilka razy i od razu poczułam ulgę.
-Ty palisz? -usłyszałam głos dobiegający zza moich pleców.
Nie musiałam się odwracać, wiedziałam, że to Sean.
-Od czasu do czasu muszę. -odpowiedziałam. ignorując jego osobę.
-Będziesz tego żałowała. Wiem coś o tym.
-Pff.. a co ty jesteś moim ojcem? -spojrzałam w jego kierunku wydmuchując dym.
-Jak chcesz, żeby nie było że nie ostrzegałem...
Zaśmiałam się cicho, już chciałam coś powiedzieć, ale przyszedł Kieran, który wziął resztę papierosa, rzucił na ziemię i rozdeptał.
Czułam się jak dziecko. Zabraniają mi tego, czego ja chcę. Przecież jestem już pełnoletnia!
Ruszyłam w stronę auta, widząc że Kieran wkłada kluczyki do stacyjki.
Siadając wygodnie na tylnim siedzeniu, próbowałam wygrzebać telefon z torby. Spojrzałam się na ten uśmiech Kierana i miałam ochotę mu przywalić.. tak, najlepiej z mojego buta. Siedziałam na tyle, więc miałam idealną okazję, żeby sobie ulżyć. Jednak zachowałam spokój, nie miałam ochoty na zbędne kłótnie.
Pomimo tej jednej sytuacji z dzisiaj, nic do niego nie miałam. Przypomniałam sobie jak pocieszał mnie wtedy w klubie, gdyby nie on, siedziałabym pewnie w domu, obżerając się czekoladą..
Gdy dojechaliśmy już na miejsce, wyszłam z samochodu, spojrzałam w stronę plaży i nie obchodziło mnie to, że Sean jest tutaj z nami, miałam ochotę tylko na opalanie. W czasie gdy Kieran szukał miejsca, by zaparkować auto, ja poszłam założyć na siebie strój.
Wcisnęłam na siebie granatowy dwuczęściowy strój w różowe kropki i rozpuściłam włosy. Gdy spojrzałam jeszcze ostatni raz w lustro, by przejrzeć się że wszystko jest okej poszłam szukać chłopaków. Wyciągnęłam z torby telefon, wybrałam numer do Kierana i przykładając go do ucha, rozglądałam się czy nie ma ich gdzieś w pobliżu mnie.. Sygnał.. drugi sygnał, trzeci sygnał, czwarty, piąty.. Chciałam już się rozłączyć i szukać ich sama, ale w końcu odebrał.
-No w końcu.. Gdzie ty...-przełknęłam ślinę. -Wy jesteście?
-Czekamy na ciebie przy leżakach, dalej dalej.. Nasmarujesz mi plecki. -zażartował.
-Bardzo śmieszne. -parsknęłam rozłączając się.
Ruszyłam w stronę tych całych leżaków, po drodze spoglądałam na całujące się pary.. Nie ukrywam, brakowało mi tej bliskości z drugą osobą, ciepło dotyku, pocałunki, miło spędzane wieczory, nie tylko przy kubku kakao. Tak właśnie tego mi brakowało. Zarzuciłam kosmyk włosów za ucho, założyłam przeciwsłoneczne okulary i szłam w stronę rozwalonego na leżaku Kierana..
-Dalej nie mogł... mogliście? -znów musiałam ugryźć się w język.
Przecież nie będę ignorować Sean'a, skoro on siedzi kilka metrów ode mnie..
-Nie narzekaj, jest dobrze.. No dalej smaruj plecki. -popatrzył na mnie machając kremem z filtrem przed moimi oczami.
-Dawaj.. -biorąc krem usiadłam na jego leżaku. Fakt wyglądało to trochę dziwnie, jakby coś więcej niż przyjaciele.. Whatever..
Wzięłam trochę tłustego kremu na ręce i zaczęłam go wmasowywać w plecy Kierana.. Spod włosów, zerkałam na reakcje Sean'a. Widziałam, że nic mu to nie robiło, ale w środku pewnie gotował się ze złości.
-No dobrze, teraz twoja kolej. -rzuciłam zamieniając się miejscami z Kieranem.
Odpięłam górę stroju, żeby nie mieć odznaczających się śladów. Podłożyłam skrzyżowane ręce pod twarz i relaksowałam się.
-Mógłbym zostać masażystą. -powiedział Kieran wmasowując krem w moje łopatki.
-No.. byłabym twoją stałą klientką. -zaśmiałam się.
Lecz tylko nam było do śmiechu. Zauważyłam jak Sean wstał nagle i ruszył w stronę mola..
*Sean
Nie wytrzymałem, musiałem iść sobie ulżyć. Nie mogłem dalej patrzeć jak on ją dotyka.. Wstałem z tego cholernego leżaka i postanowiłem przejść się molem.. Może wtedy gdy pobędę sam, się uspokoję. Chodząc mokrym piaskiem, z daleka zauważyłem dziewczynę z którą Ally wybiegła wczorajszej nocy. Nie była sama, ale chciałem żeby poświęciła mi tylko kilka minut.. Może coś mi o niej opowie.. Co robiła przez te trzy lata, gdy ja myślałem tylko o sobie..
________________
Znów krótki rozdział... Przepraszam, ale nie umiem napisać czegoś dłuższego z sensem..
Jak sądzicie, Megan będzie chciała rozmawiać z Seanem? Jak go potraktuje? Wyzwie go, za to co zrobił jej najlepszej przyjaciółce czy zrozumie go i wysłucha jego zdania.. To wszystko w następnym rozdziałe..
CIAO.
~DameLemon.
Jedno słowo: F A N T A S T Y C Z N Y! Wprawdzie mogłabym pisać o tym co mi się podoba w tym blogu, w tym opowiadaniu, w twoim stylu pisania godzinami, ale chyba nie o to chodzi. :) Na prawdę, mówię to z ręką na sercu - nic bym nie poprawiała! Jest idealnie, świetnie się czyta, tak łatwo. Dobrze dobrane słowa do sytuacji bla bla bla. :P Najważniejsze jest to że jest SEAN i KIERAN - Moi ulubieńcy (kocham wszystkich ale jednak...)Fajnie by było, gdybyś też wprowadziła resztę chłopców, ale to na pewno z czasem zrobisz, nie będę Ci dyktowała co i jak, bo serio nie trzeba. Tak jak napisałam na fb - rób co robisz, bo to jest zajebiste, a ja to opowiadania osobiście już uwielbiam.
OdpowiedzUsuńJeśli miałabyś chwilę zapraszam na swojego bloga :) - http://never-give-up-lessli.blogspot.com/
No i ten tego... ŻYCZĘ WENY!
Zajebisty :D co tu więcej pisać? :
OdpowiedzUsuńAch te plecki :3 hahah Kieran to straszny słodziak <3 awwww <3
Nie myślałaś może o tym by dodać coś typu 'Pytania do bohaterów' ??? :D
wow, Kieran, Ty słodziaku <3 świetnyy rozdział, z niecierpliwością czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńW końcu mam chwilę, żeby nadrobić czytanie;) Bardzo jestem ciekawa co się dalej będzie działo, więc już lecę czytać kolejny rozdział! Naprawdę fajnie piszesz, dobrze się to czyta :D
OdpowiedzUsuń"Nie wytrzymałem, musiałem iść sobie ulżyć."
OdpowiedzUsuńboze.. czy tylko ja mam skojarzenia? hahahah