środa, 4 września 2013

Eight ♡

Spojrzeliśmy się na siebie i zaczęliśmy myśleć co dalej. Musieliśmy poradzić sobie sami, zdawać się sami na siebie..
Rano z samego rana, Sean poszedł do banku, by załatwić pozostałe potrzebne nam pieniądze.. Gdy mieliśmy już całą sumę, nie mogliśmy uwierzyć, że nam się udało.. Przeczuwałam jednak, że na tym się nie skończy..
-O  której masz tam być? -zapytał wpatrzony w moje oczy Sean.
-O północy.. boje się.. -odpowiedziałam ze strachem w głosie.
-Będziemy z Tobą, przecież sama tam nie pójdziesz, jeszcze coś Ci zrobią. -zaprotestował Dean.
-Nie! -krzyknęłam. -Oni nie mogą się dowiedzieć, że z wami współpracuje.. Dam sobie radę.
Chłopacy spojrzeli na mnie troskliwym wzrokiem, ja jednak nie chciałam narażać Kierana. Był dla mnie teraz
najważniejszy. Przeliczyłam dużą kupkę pieniędzy kilka razy, by być pewną że niczego nie brakuje , spakowałam je w papierową folie i wrzuciłam bezpiecznie do torby.
-No to ten.. ja idę! -powiedziałam zdenerwowana.
Jeszcze nigdy nie czułam tego uczucia.. Jakby ode mnie zależało życie człowieka.. Chciało mi się płakać, ale mój organizm na to nie pozwalał..
-Uważaj na siebie. -powiedział Sean, przytulając mnie do siebie.
Ruszyłam ku drzwi, spojrzałam tylko na skwaszone miny chłopaków i wyszłam.
Cały czas oddychałam niespokojnie, zastanawiałam się kto to może byc, co od nas chce. Co chwilę odwracałam się, żeby upewnić się, że nikt za mną nie idzie.. 

*Sean

Bałem się o nią.. Strasznie się bałem. Gdy ją przytuliłem, chciałem zostawić ją dla siebie. Chciałem po prostu obudzić się z tego chorego snu, albo po prostu cofnąć czas by WTEDY odwzajemnić jej pocałunek i może teraz byłoby wszystko okej. Bardzo bym tego chciał.
-Idę za nią. -powiedziałem do Deana gdy wyszła z domu.
-Sean, wiesz że to może się źle skończyć.. Zostań i poczekaj aż wróci.. -odpowiedział równie zdenerwowany Dean łapiąc mnie za nadgarstek.
-Ale ja ją...
-Wiem, że się o nią martwisz! Ale proszę, to dla dobra Kierana.
Może i lepiej, że mi przerwał.. Nie wiem czy dałby mi spokój, gdybym powiedział coś więcej.
Co chwile zerkałem na telefon czy nie dostałem smsa od Ally.. Ten czas mijał strasznie wolno, nie wiem co się z nią działo, nic nie wiedziałem. Niewiedza mnie zabijała..

*Ally

Dochodziłam do miejsca wskazanego przez porywacza.. Myślałem tylko o tym, co się dzieje z Kieranem i czy wszystko z nim okej. Wyjęłam telefon z kieszeni jeansów, poczułam dotyk na moim lewym ramieniu. Wzięłam głęboki oddech.. Obracając się nie mogłam uwierzyć w to co widzę..
-Jason? -momentalnie moje serce mi zamarło, a oczy przepełniły łzy.
-Oo widzę, że mnie pamiętasz.. -odpowiedział chłopak obchodząc mnie dookoła, przykładając mi broń do skroni. -Dawaj forsę.
-Najpierw chcę zobaczyć Kierana, a w ogóle po co w ogóle go porwałeś? Skąd go znasz do cholery? -podniosłam głos.
-Ej mała.. dawaj forsę to ci przyjaciela oddam!
Patrzył na mnie zimnym wzrokiem, wiedziałam że to jeszcze nie koniec. Wyjęłam z torby zawiniątko i podałam mu je do rąk.. On wyrywając torbę, wyjął z niej pieniądze i rozglądając się czy nikogo nie ma w pobliżu przeliczył czy czegoś nie brakuje.
-Masz szczęście.. -powiedział chowając broń do skórzanej kurtki.
-Gdzie. jest. Kieran. -powiedziałam zaznaczając dokładnie każdy wyraz..
-A po co ci on, jak masz mnie? -objął mnie ramieniem.
-To, że kiedyś byliśmy razem, nie znaczy że teraz tak ci to wybaczę!
-No dobra.. twój przyjaciel gdzieś tam leży. -powiedział wskazując palcem na duży krzak.
Spojrzałam na wskazane miejsce i ruszyłam, by sprawdzić czy mnie nie oszukuje.. Zauważyłam jednak, że faktycznie ktoś tam jest.. Byłam przerażona, przez moją głowe przechodziło tysiące czarnych myśli..
Gdy byłam wystarczająco blisko, zobaczyłam że to faktycznie Kieran.. Leżał skulony, jego koszulka była cała zakrwawiona, a z nosa ciekła świeża krew..
-KIERAN! -krzyknęłam.

___________

Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na ten rozdział.. Po prostu zaczęła się szkoła i nie mam teraz za dużo czasu.. Kończę lekcje dość późno i zwykle znajduję czas późnym wieczorem. Mam nadzieję, że nie zanudziłam was. LOVE YOU

~DameLemon

9 komentarzy:

  1. fnoeiawf.. w końcu go ocaliła! mam nadzieję, że nic nie będzie Kieranowi i że dotrą bezpiecznie do domu. No i że Ally będzie z Seanem. Dobra, mam za dużo tej nadziei xd :D czekam na następny xx ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. O jejku ! Wszytstko jest tak jak być powinno. Rozdział trzyma w napięciu i za to bardzo ci dziękuję ;* Jeżeli ja bym miała coś takiego pisać wiem, że zawaliłabym to . Ale ty..? Ty jesteś zajebista, potrafisz to tak świetnie opisać, wczuć się w to i wgl.. dziękuję ci za to ;*
    A tak wgl , chyba nie muszę ci tego mówić, kocham twój pomysł na to opowiadanie ! Dziękuję ci za to, że postanowiłaś je zacząć pisać ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne. Bardzo mnie zaciekawiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę wydusić słowa .... Świetny rozdział :) . Czekam na następny :) .... Weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zawsze genialne! *.*
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    Ale przecież z Kieranem musi być wszystko dobrze!! Prawda??
    No, jestem strasznie ciekawa co dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  6. No ładnie, dobrze że Kier faktycznie tam był! Ciekawe co się dalej wydarzy i co z tym całym Jasonem, bo myślę, ze to nie był tylko krótki epizodzik z nim?
    Pozdrawiam!:)
    http://because-you-live-and-breathe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. wooooow *.* Kieran! dobrze że nic mu się nie stało co nie? ; D rozdział genialny! ^^

    @Iziulka

    OdpowiedzUsuń
  8. geeeniaaaalneee <3 <3

    OdpowiedzUsuń