czwartek, 26 września 2013

Twelve ♡

Moje serce zaczęło bić szybszym tempem, a uśmiech nie schodził mi z twarzy.. Przytuliłem ją do siebie, wiedziałem, że teraz już jest moją własnością i nikomu nie pozwolę jej skrzywdzić.

TYDZIEŃ PÓŹNIEJ.

*Ally

Trudno w to uwierzyć, ale jestem szczęśliwa.. Jeszcze nigdy nie czułam się tak bezpiecznie. Czuję, że mam dla kogo żyć. Dzisiaj Kieran wychodzi ze szpitala. Cieszę się, że nic poważnego z nim nie jest. Nie wiem, czy potrafiłabym żyć tak dalej, z myślą że coś mu się stało i to przeze mnie. Od kiedy jestem z Seanem minął tydzień.. Mieszka u mnie i w końcu nie czuję się samotna w tym wielkim domu. Od kiedy zostałam sama z tym wszystkim w ogóle sobie z tym nie radziłam.
Ostatnio miewałam nieprzespane noce, dzisiaj jednak obudziłam się przed 11am. i od razu z uśmiechem zeszłam na dół, do kuchni.. Zapach świeżo zaparzonej kawy mnie tam przyprowadził.
-Dzień Dobry kochanie. -powiedział Sean całując mnie w czoło.
-Dzień dobry! Mogę prosić kubek kawy? -zapytałam mocno go obejmując.
Sean uśmiechnął się co miało oznaczać odpowiedz.. Nalał mi w mój ulubiony, niebieski kubek kawę i wyłożył grzanki z tostera..
-Jedziesz dzisiaj do miasta? -zapytałam cicho.
-Tak, muszę odebrać Kierana.
-Mogę jechać z tobą? -odkładając kubek na blat, dopytywałam patrząc chłopakowi prosto w brązowe tęczówki.
-Jasne.. myślę, że Kieran ucieszy się gdy zobaczy nas razem!
-Kocham Cię. -odbiegłam od tematu..
Cały czas wpatrywałam się w chłopaka, nie mogłam uwierzyć, że spotkało mnie w życiu takie szczęście. Uśmiech nie schodził mi z twarzy.. poprawiłam włosy, wkładając kosmyk włosów za ucho i ugryzłam grzankę, którą przygotował dla mnie Sean.
-Ja ciebie też.. nawet nie wiesz ile dla mnie znaczysz.. Codziennie gdy wstaję rano, by przygotować dla ciebie śniadanie patrzę jak słodko śpisz.. Mógłbym tak patrzeć całymi dniami..
-Znudziłoby ci się to! -powiedziałam z kpiną w głosie.
-Nie. Nic związane z tobą mnie nie nudzi! Chcę być z tobą na tyle, ile tylko mogę..
Czułam, że on do czegoś zmierza.. Zmierza do powiedzenia mi czegoś, czego się obawia.
-Sean? -zapytałam. -Czy ty chcesz mi coś przez to powiedzieć?
-ehh.. jedziemy do Polski za miesiąc.. Niby nie tak długo, bo tylko na tydzień, ale będzie mi ciebie bardzo brakowało.. Ale nie myślmy o tym na zapas, to jeszcze miesiąc! Dużo czasu!
Uśmiech zszedł mi z twarzy..
-I co ja będę tu sama robiła? Megan planuje urlop z chłopakiem, na przyszly miesiąc.. Nie wytrzymam tygodnia bez was..
-Ej mała. -Sean podszedł do mnie, całując w szyję. -Pogadam z chłopakami, może zgodzą się ciebie zabrać.
Tylko wiesz.. musimy trochę stopować uczucia, bo fanki są naprawdę dzikie.. Kocham moich fanów, są dla mnie wszystkim od razu po Tobie..
-Nie no, nie będę wam psuć wyjazdu. Nie chcę żadnych nieprzyjemności ze strony Polek.. -zaśmiałam się.
-Kurde, już po 12! Zbieraj się za chwilę wyjeżdżamy.. -zmienił temat Sean.
Wstałam w krzesła i popędziłam z powrotem do mojego pokoju, żeby się jakoś w miarę ogarnąć.
Wybrałam kolorowe rurki, zwykły, biały, luźny top i vansy! Szybko podkręciłam lokówką swoje włosy i nałożyłam lekki makijaż. Jeszcze tylko raz rzuciłam okiem na zabałaganiony pokój, żeby upewnić się, że niczego nie zostawiłam i zeszłam do czekającego na mnie Seana.
-Długo Ci to nie zajęło! -odrzekł zdziwiony.
Ja tylko klepnęłam go lekko w ramię z rozbawionym wzrokiem.
Całą drogę do szpitala, przemilczeliśmy. Woleliśmy wsłuchiwać się w piosenki dobiegające z radia.
Co jakiś czas zerkaliśmy sobie w oczy i momentalnie wybuchaliśmy śmiechem. Rozbawieni, zaparkowaliśmy na parkingu przed wielkim budynkiem z czerwonej cegły i zdecydowanym krokiem ruszyliśmy w stronę pokoju Kierana.
Gdy znaleźliśmy się już na czwartym piętrze, przeszliśmy jeszcze kawałek by znaleźć się przed drzwiami do pokoju numer 420.
Zapukaliśmy i powoli nacisnęłam klamkę.
-Dzień Dobry Kieran! -odrzekłam w stronę przyjaciela, pakującego się do niewielkiej torby..
Chłopak szybko się odwrócił i od razu podniosły mu się kąciki ust.
-Cześć! Jezu, jak ja za wami tęskniłem! -odpowiedział przytulając mnie, a potem Seana.
-Co tam się działo, gdy ja byłem ''''nieobecny''''. -wyraźnie podkreślił ostatnie słowo.
-No cóż.. -Sean zaczął.
Spojrzałam wciąż uśmiechając się na niego, po czym Sean złapał mnie za rękę i wziął głęboki oddech.
-Jesteśmy razem. -powiedziałam wyręczając Sean'a.
Kieran uśmiechnął sie jeszcze, bardziej ale widziałam, że w jego oczach działo się coś, czego ja nie mogłam rozszyfrować... No cóż, może to tylko moje głupie wyobrażenia..

*Kieran

Siedziałem na łóżku szpitalnym już od rana, czekając żeby ktoś z personelu szpitala wydał mi wypis..
Już dłużej nie chcę tu być. Nie potrafię. Sam, wśród małego pokoju ze ścianami koloru kremowego.
Około południa, do pokoju zapukała pielęgniarka wraz z moim lekarzem prowadzącym.
-Dzień Dobry panie Lemon! -usłyszałem donośny głos doktora Grey'a. -Jak się czujemy?
-Dobrze.. bardzo dobrze. -podkreśliłem.
-No cóż, wyniki są dobre.. Nie mam podstaw by trzymać tu pana dłużej, pielęgniarka zmieni tylko panu opatrunek i może pan się zacząć pakować.. Przyjedzie ktoś po pana?
-Tak.. mój brat i - na chwilę ucichłem. - i moja przyjaciółka.
-Dobrze, w takim razie nie do zobaczenia! -odrzekł lekarz wychodzący z pokoju z notesem w dłoni.
-Panie doktorze! -krzyknąłem jeszcze w jego stronę.. -Dziękuję!
Pan Grey tylko uśmiechnął się i wyszedł wraz z pielęgniarką.
Wziąłem głęboki oddech i wyciągnąłem niewielką torbę spod łóżka. Wrzucałem w nią rzeczy, które wcześniej przywieźli mi chłopacy. Usłyszałem pukanie do drzwi, byłem pewien, że to przyszła pielęgniarka by zmienić po mnie pościel, ale myliłem sie.
-Dzień Dobry Kieran! -usłyszałem słodki głos Ally.
Momentalnie odwróciłem się w ich stronę i przywitałem ich dużym uśmiechem.
Cześć! Jezu, jak ja za wami tęskniłem! - Co tam się działo, gdy ja byłem ''''nieobecny''''? -zapytałem zapinając, a przynajmniej próbując zapinać torbę.
-No cóż.. -zaczął Sean z lekkim rozbawieniem w głosie.
-Jesteśmy razem! -Ally dokończyła za Seana.
To co mi powiedziała dosłownie mnie zamurowało. Uśmiechnąłem się, ale w środku czułem jak znów spadam na dno.. Dopiero teraz dotarło do mnie, że była dla mnie kimś więcej niz.. zwykłą przyjaciółką.

_________________
Na początku przepraszam, że musieliście tak długo czekać, ale szkoła.. nauka i nie mam czasu dla bloga.
Rozdział tym razem dłuższy, ponieważ przez ten cały czas naszło mnie sporo weny! ENJOY!

~DameLemon

7 komentarzy:

  1. Kieran zakochał się w Ally? ouuuu. Będzie ciekawie! :D
    Dalszej weny życzę! ;) Xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj Kieranku nie ładnie tak bratu dziewczyny zazdrościć :P
    Niech Ally jedzie z chłopakami to sie z nią spotkam 17.11 xDD

    A rozdział beznadziejny... Jak ty mogłaś napisac cos tak okropnego?!

    Dałaś sie nabrać? xD

    Bo tak serio to jest zajebisty! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Opowiadanie jest swietne, dziekuje ze mi o nim powiedziałaś:* czekam na ciag dalszy, daj znac jak dodasz dalsza czesc :* kocham Cię 💕

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG! ale się porobiło! Kieran zakochany w Ally?! zapowiada się ciekawie! nie mogę się doczekać!

    @Iziulka

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział :)
    Tego właśnie się obawiałam, że Kier zakocha się w Ally ...
    Nie mogę doczekać się następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Omg ten rozdział jest świetny życze weny!

    OdpowiedzUsuń